Sezon 2017 zdecydowanie należy do ust. To właśnie na nich skupiamy głównie całą swoją uwagę. Wśród pomadek królują naturalne odcienie, jak beże i brązy. Nie brakuje również zmysłowych czerwieni i nieco zadziornych fioletów. Z niektórymi trendami rok 2017 żegna się na dobre. Co jest obecnie passe i o czym należy zapomnieć?
Kontrastowy balejaż
Jasne pasma na tle ciemnych włosów to był hit. Był, bo właśnie schodzi z piedestału. Jego miejsce zajmuje tajemniczo brzmiący Flamboyage. Co to takiego? To włosy z bardzo subtelnymi, delikatnymi refleksami, które wyglądają jak rozjaśnione przez słońce. Naturalność jest w trendzie!!!
Cienkie brwi
Cienkie brwi były kiedyś w modzie. Niestety. Chyba żadnej kobiecie nie dodawały uroku. Dlatego żegnamy je z uśmiechem na ustach. Oczywiście nie idziemy też w drugą stronę i nie propagujemy krzaczastych i mocnych brwi. Sezon 2017 stawia na naturalność, dlatego i nasze brwi powinny być naturalne. Jeśli chcesz, żeby twoje spojrzenie było kobiece i zmysłowe, a masz na koncie grzeszki w postaci zbyt mocno wyskubanych brwi, zacznij zapuszczać je na nowo! Trochę to potrwa, ale w końcu się uda. W międzyczasie możesz pomóc sobie kredką do brwi.
Tipsy
Nie wiem jakim cudem tipsy były kiedyś modne, ale były. Sama raz się na nie skusiłam. Dziś należą już do lamusa i miejmy nadzieję, że nie wrócą. Ich miejsce zajmują hybrydy. Manicure hybrydowy nie tylko wygląda naturalnie, ale daje też ogrom możliwości. Na hybrydzie można wyczarować co tylko się chce – dowolny kolor, wzorki, itp. I co ważne – hybryda jest naprawdę trwała. Z powodzeniem wytrzymuje na paznokciach 3-4 tygodnie.
Zbyt mocny puder
Mocny puder do tego kładziony na twarz w nadmiarze jeszcze żadnej z nas nie wyszedł na dobre. Tworząc tapetę na pewno nie dodaje nam uroku. Jedynie co może dodać to lat, a tego nie chce żadna z nas. Dziś w trendach jest rezygnowanie z mocnego pudru na rzecz pudru transparentnego, który lekko matuje skórę, ładnie wykańcza makijaż i jest zupełnie niezauważalny na twarzy.